W piękną, prawdziwie wiosenną sobotę 21 kwietnia nasza Szkoła – wbrew aurze i na przekór temu, że sobota – wcale nie świeciła pustkami; jeśli już czymś świeciła, to odświętnym porządkiem i wyjątkowo urodziwym wystrojem. Powód był nie byle jaki: w końcu jak się podejmuje gości, to trzeba się pokazać, prawda? A my właśnie czekaliśmy na gości – licząc na to, że jak najwięcej z nich już od września z gości zmieni się w gospodarzy.
Dzień Otwarty jak zwykle – był niezwykły. Ci, którzy myślą o tym, by zostać uczniami Liceum Pijarów, mogli z bliska przyjrzeć się temu, co oferują profile oddziałów w naszej Szkole i co można u nas robić oprócz zgłębiania wiedzy. Kaligrafia japońska, gry w językach obcych, łamigłówki matematyczno-fizyczne, doświadczenia chemiczne, rarytasy biblioteczne (i kulinarne!), pokazy tańca, szermierki z Kraju Kwitnącej Wiśni, karate – i wiele, wiele innych cudowności... Doskonale wykwalifikowana kadra przewodników dbała o to, by każdy trafił tam, gdzie chce, a przy okazji zobaczył jak najwięcej rzeczy, o których nawet nie marzył, że mogą dziać się w szkolnych murach.
Efekty? Wspomnieliśmy o nich na początku: nie tylko nie świeciliśmy pustkami, ale chyba było nas więcej niż w normalnym tygodniu nauki... Pozostaje tylko życzyć sobie, by taka frekwencja była do odnotowania już w nowym roku szkolnym!
