Działające w Liceum Koło Olimpijskie z Języka Polskiego najczęściej spotyka się po lekcjach, by przez dwie godziny odprawiać swoje sekretne i występne (wszak – jak pisała Noblistka – „nie ma rozpusty gorszej niż myślenie”) rytuały dla elity adeptów czarnoksięskiej sztuki czytania... Ale 20 maja spotkanie było inne niż wszystkie – krótsze (co nie znaczy, że mniej intensywne) i w trakcie lekcji. Ale powody ku temu były aż nadto mocne.
Bo mieliśmy gościa – Radosława Wiśniewskiego. I długo by można o nim opowiadać: poeta, prozaik, krytyk literacki, animator kultury, redaktor, wydawca, muzyk, działacz na rzecz wolnego Tybetu... O tym wszystkim – i o wielu innych rzeczach – można było z gościem porozmawiać przy okazji autorskiego czytania wierszy z książki Inne bluesy. Właśnie porozmawiać – bo nade wszystko Radosław Wiśniewski to bardzo serdeczny, otwarty i w najlepszym tego słowa znaczeniu wyluzowany człowiek, więc atmosfera na spotkaniu była absolutnie fantastyczna.
Szkoda tylko, że czasu było tak mało – i rozmowa musiała skończyć się w momencie, w którym tak naprawdę zaczęła się dopiero rozpędzać. Gość, podpisując swoje książki dla naszej biblioteki (w której, jako w miejscu najbardziej do tego stosownym, spotkanie się odbyło) również o tym niedosycie wspomniał i zapowiedział się na dłużej – być może już jesienią... Trzymamy za słowo!
Zresztą – może to niejedyne takie spotkanie, które Koło zorganizuje? Gościliśmy już wszak naszą absolwentkę, Karolinę Front, która także z impetem wstępuje na drogę pisania, więc może to tylko miłe dobrego początki?...
