Akcja - Lwów

Akcja - Lwów

25 października przyszedł czas na kolejną szkolną wyprawę do Lwowa. O 20:30 uczniowie pijarskiego gimnazjum i liceum zebrali się pod Szkołą, zapakowali do autokaru i ruszyli, aby zobaczyć nowe miejsca, przeżyć niezapomniane chwile i przede wszystkim pomóc rodakom z zagranicy.

Noc upłynęła szybko i spokojnie. Umilaliśmy sobie czas rozmowami, śpiewaniem i oglądaniem interesującego filmu "Mała Matura-1946". Na granicy przestawiliśmy zegarki o godzinę wstecz i śpiącymi miastami Ukrainy dojechaliśmy do Lwowa ok. 5 rano. Godzinę później czasu ukraińskiego wybraliśmy się na zwiedzanie katedry św. Jura. Obserwowaliśmy modlitwę kapłanów i wiernych oraz słuchaliśmy pięknych ukraińskich pieśni kościelnych. Duże wrażenie wywarło na nas wnętrze świątyni - bogato zdobione a jednocześnie pozbawione przepychu, schludne i dostojne. Następnie udaliśmy się na Cmentarz Orląt Lwowskich, aby posprzątać groby naszych rodaków poległych podczas walk w obronie Lwowa i oddać im cześć. Pogoda wszystkich nas rozbudziła - wiał mroźny wiatr i kropił deszcz. Ale z radością w oczach, spowodowaną tym, że robimy coś dobrego, nie zwracaliśmy na nią uwagi i czas szybko upłynął nam do godziny 11. Później zwiedzaliśmy cmentarz. Zapaliliśmy znicze na zapomnianych grobach i tych, w których pochowane są  bardziej znane osoby jak chociażby Maria Konopnicka. Koło godziny 14, po obejrzeniu panoramy z góry zamkowej,  znaleźliśmy się w centrum Lwowa, gdzie zwiedziliśmy przepiękną Operę Lwowską. Po obiedzie spacerowaliśmy jeszcze trochę po ulicach tego historycznego miasta. Zobaczyliśmy niezwykłą Katedrę Ormiańską z jej tajemniczymi i niesamowitymi freskami i poszliśmy na tak zwany "pchli targ". Po tak intensywnym i pełnym wrażeń dniu udaliśmy się do oddalonej od Lwowa o jakieś 30 km Bóbrki na nocleg i kolację! Zostaliśmy bardzo ciepło (mimo mroźnej pogody) przywitani przez miejscowych, nakarmieni i ulokowani w przytulnych pokojach. Cisza nocna została zaplanowana na 22:30, lecz  cicho zrobiło się dużo wcześniej, gdyż wszyscy zasnęli zmęczeni, śniąc o nadchodzącym dniu.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od wspólnej Eucharystii, po której udaliśmy się na wyśmienite śniadanie, które dodało wszystkim energii potrzebnej na ten poranek, gdyż o godzinie 11 planowane były zabawy z dziećmi. Program był niezwykle interesujący. Bawiliśmy się, tańczyliśmy, śpiewaliśmy. Miło było oglądać roześmiane buzie naszych młodszych kolegów. Kiedy Kraków skończył swój program, okazało się, że maluchy też coś dla nas przygotowały! Oglądaliśmy niezwykle zabawne skecze i słuchaliśmy ludowych i nie tylko piosenek. Po tak owocnej integracji wręczyliśmy dzieciom prezenty, które od razu zaczęły rozpakowywać i bawić się nimi. Ogarnęło nas wielkie wzruszenie na widok ich radości i zaangażowania. Po pysznym obiedzie kolejnym punktem programu było roznoszenie paczek do rodzin. Zostaliśmy podzieleni na ok. 6 osobowe grupki, z których każda dostała dwóch miejscowych przewodników, aby nie zgubić się w nieznanym mieście i zanieść prezenty tym, którzy na nie czekali. Byliśmy bardzo ciepło przyjmowani przez wzruszonych, najczęściej starszych ludzi, rozmawialiśmy z nimi o ich życiu, opowiadaliśmy o sobie i niejednokrotnie zostaliśmy poczęstowani jabłkami bądź przepysznymi ukraińskimi cukierkami! Kiedy już odwiedziliśmy wszystkich, wróciliśmy do ośrodka na kolację, po której spakowaliśmy się, pożegnaliśmy z nowo poznanymi przyjaciółmi i ruszyliśmy w powrotną drogę do Polski. Następnego dnia ok. godziny 4 rano czasu polskiego Kraków przywitał nas śniegiem! Pod Szkołą rzuciliśmy się w objęcia zaspanych rodziców i wróciliśmy do domu, żeby jeszcze trochę się przespać, myśląc ciągle o 3 minionych dniach.
Uważam, że był to bardzo udany wyjazd, na którym poznaliśmy trochę kulturę innego kraju, nowych, serdecznych ludzi, przeżyliśmy miłe przygody i niezapomniane chwile!
Ania Mikołajczyk