Świadomość

Świadomość

Mszą Świętą połączoną z obrzędem posypania głów popiołem rozpoczęliśmy – jak się godzi – tegoroczny czas Wielkiego Postu. A z czym się kojarzy Wielki Post? Wiadomo: z powagą (może nawet smutkiem), z wyrzeczeniem, z rezygnacją z wielu zwykłych przyjemności. 

Oczywiście – chodzi też o to, w końcu jest to czas przygotowania na straszliwe misterium pustego nieba, którego władca prawdziwie stał się człowiekiem i w związku z tym tak samo prawdziwie przyjął na siebie to, co stanowi najboleśniejszą część ludzkiej kondycji, czyli prawdziwe cierpienie i prawdziwą śmierć. Ale też – jakby się tak nad tym dobrze zastanowić – Wielki Post jest też, paradoksalnie, czasem wyjątkowo pełnego życia. Bo kiedy żyjemy najpełniej? Ano wtedy, kiedy żyjemy świadomie. A praktyki wielkopostne nie są przecież niczym innym niż wezwaniem do życia świadomego. Żyjemy świadomie modląc się – bo koncentrujemy się, wyciszamy, skupiamy naszą tak zazwyczaj przebodźcowaną psychikę. Żyjemy świadomie poszcząc – bo poddajemy kontroli umysłu to, co tak często jest wyłącznie nawykowe i bezmyślne. Żyjemy świadomie dając jałmużnę – bo lepiej dostrzegamy potrzeby innych. I do tego właśnie zachęcała nas Ewangelia przypisana do Środy Popielcowej – do obdzielenia pełnią świadomości hojnej prawej dłoni (która nie powinna się skupiać nawet na tym, co robi ręka lewa), do ucieczki od jazgotu świata w spokój miejsca, w którym się modlimy, do porzucenia narcystycznej konieczności przeglądania się w opinii innych ludzi podczas poszczenia...