Co to ta „ziemia czarna?” Oczywiście – Górny Śląsk, tak jak nazwał go Kazimierz Kutz w pierwszym tytule ze swej słynnej filmowej trylogii. Miejsce tak niedalekie od Krakowa – a przecież wciąż nieodkryte i wciąż funkcjonujące w przestrzeni krzywdzących stereotypów: że brud, że smog, że klocowate przemysłowe miasta rozpadające się na pokopalnianych szkodach. No ale czyż wycieczki szkolne nie są od tego, by przełamywać takie właśnie stereotypy?
To w imię tego przełamywania klasa 2C – wraz z panami Przemysławem Rojkiem i Tomaszem Tisończykiem – 18 i 19 maja odwiedziła Katowice. Był czas na poznawanie zbiorów „podziemnego” Muzeum Śląskiego, na zachwycanie się (pod opieką znakomitego przewodnika) unikatową architekturą Górnego Śląska – zarówno tą powojenną, jak i ze szczytowego momentu dwudziestowiecznego modernizmu, na spacer po słynnym górniczym osiedlu Nikiszowiec... No i przede wszystkim – na radosne, nieograniczone czasem dnia i nocy, bycie razem. Czy zatem udało się choć trochę odczarować „ziemię czarną”? Entuzjastyczne reakcje wycieczkowiczów pozwalają sądzić, że tak...