Pośród intensywnego okresu listopadowej nauki, jak co roku, oddech dał długi weekend Święta Niepodległości. Zgodnie z tradycją naszej szkoły organizowany jest wtedy trzydniowy wyjazd w góry. Jednak w tym roku wyjątkowo nie do Łapsz Niżnych, lecz do położonej niedaleko miejscowości - Czarnej Góry.
To wyzwanie skusiło 16 odważnych wędrowników, którzy wyruszyli na podbój wzniesień Spisza.
Dwa pierwsze dni upłynęły nam w zaskakująco szybkim tempie, pod znakiem wędrówek po szlakach i integracji podczas pogodnych wieczorów. Zwiedziliśmy m.in. stary kościółek Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Rzepiskach, a także zdobyliśmy kilka wzniesień, w tym Litwinkę.
Czasami strome podejścia dawały się nam mocno we znaki, a fakt, że nikt na przedprożu zimy nie pomyślał o okularach przeciwsłonecznych, nie ułatwiały wspinaczki. Nasze wysiłki rekompensowały jednak niewątpliwie wspaniałe widoki Gorców i Tatr oraz piękna natura, która w zaskakujący sposób łączyła w sobie lato, jesień i elementy zimowe.
W całym tym czasie nie zabrakło także chwili refleksji podczas porannych jutrzni i wieczornego czuwania.
Ostatni dzień - poniedziałek, 11 listopada - spędziliśmy razem z Liturgiczną Służbą Ołtarza, która swój wyjazd ulokowała w Łapszach Niżnych. Wspólnie uczestniczyliśmy we Mszy Świętej w intencji naszej Ojczyzny, a następnie wyruszyliśmy nad Jezioro Czorsztyńskie, aby zwiedzić położoną tam zaporę wodną oraz elektrownię. Piękne widoki nie opuściły nas nawet tam, bo klimatu nadała gęsta mgła rozciągająca się nad jeziorem. 416 schodów później jednak mgła opadła i z tamy mogliśmy podziwiać przepiękny widok na wodę, lasy parku narodowego oraz zamek po drugiej stronie jeziora.
Niestety, wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Jeszcze tylko kilka oscypków, a potem musieliśmy pożegnać się z górami i zmęczeni, lecz szczęśliwi, wracać do Krakowa.