Przejście

Przejście

Pascha to słowo pochodzenia aramejskiego – i oznacza „przejście”; w tradycji starotestamentalnej jest to święto upamiętniające wyjście ludu Izraela z niewoli egipskiej, czyli właśnie przejście z bycia poddanym do stanu człowieka wolnego, przemianę jednej z wielu zamieszkujących po niewoli kraj faraonów mniejszości w suwerenny naród związany jedynie prawem nadanym przez samego Boga, Tego-który-Jest.
Triduum to z kolei określenie łacińskie, oznaczenie odcinka czasu trwającego trzy dni. Tyle właśnie trwa celebrowanie chrześcijańskiej Paschy, chrześcijańskiego rytuału przejścia, nie oznaczającego już tylko narodzin wolności społecznej i politycznej, ale najgłębszą tajemnicę uwolnienia człowieka spod jego kondycji biologicznej i metafizycznej, czyli spod jarzma śmierci.
Słowa – te wypowiadane – z trudem radzą sobie z teologiczną i filozoficzną głębią tego trzydniowego misterium; i dlatego bardzo dobrze się stało, że na tradycyjnej w naszym Liceum refleksji kończącej ostatnią przed Triduum środę pozwolono zabrzmieć przede wszystkim muzyce i śpiewom. Tym najstarszym, najpiękniejszym, które towarzyszą polskim katolikom często już od kilkuset lat. Pełne treści teksty, najpiękniejsze wykwity nadwiślańskiej poezji schyłkowego baroku, połączone z dostojnymi, rozciągniętymi w niekończące się żałobne frazy, hipnotyzującymi melodiami – tak otwierały się przed nami drzwi tych trzech świętych i strasznych dni: drzwi wieczernika, furtka ogrojca, wrota pałaców arcykapłanów i Piłata, odrzwia lochów, wreszcie grób zapieczętowany kamieniem, który odwalony zostanie o świcie piętnastego dnia miesiąca Nisan...