Pozdrowienia z obozu naukowego

Pozdrowienia z obozu naukowego

Już po raz szósty wybitni uczniowie, czyli tacy, którzy mają średnią ocen co najmniej 5,0 za ubiegły rok i mogą pochwalić się wzorowym zachowaniem,  wyjechali pod opieką p. Agnieszki Łękawy i o. Mateusza Pindelskiego SP na  jesienny obóz naukowy. Koszty wyjazdu pokrywa  nasza Szkoła. Tym razem obozowicze wyjechali do Gdańska i stamtąd otrzymaliśmy pocztówkę z pozdrowieniami.

Poniżej publikujemy relację jdnego z uczestników obozu.

Jeżeli ktoś zapyta mnie, co robiliśmy na obozie naukowym, mogę odpowiedzieć krótko: wszystko! No dobrze, prawie wszystko... W poniedziałek o piątej rano wyjechaliśmy pociągiem do Gdyni. Potem był czas na zjedzenie obiadu, spotkanie z grupą z Elbląga, która razem z nami brała udział w obozie i rozpoczęliśmy zwiedzanie Gdyni śladami architektury modernistycznej. Noc spędziliśmy w hotelu parafialnym św. Urszuli. Dla chętnych było możliwe po kolacji wieczorne wyjście na miasto. Kolejnego dnia zwiedzaliśmy seminarium archidiecezjalne w Oliwie. Zobaczyliśmy muzeum archidiecezjalne oraz mieliśmy okazję posłuchać koncertu organowego w wykonaniu kleryka. Potem udaliśmy się na właściwy koncert organowy do Katedry Oliwskiej. Muzyka zachwyciła nas wszystkich. Kiedy koncert się skończył, odwiedziliśmy także oddział Muzeum Narodowego w Gdańsku. Część naszej grupy wybrała warsztaty poświęcone alegoriom i symbolice w sztuce średniowiecznej, natomiast druga część miała okazję obejrzeć oryginał sądu ostatecznego autorstwa Hansa Memlinga i szczegółowo omówić symbolikę ukrytą w dziele. Pod wieczór mieliśmy dobrać się w grupki mieszane zarówno szkołami, jak i profilami klas, aby wziąć udział w projekcie przygotowanym przez o. Mateusza. Tematem zajęć było miasto, jego życie, kierunki rozwoju, a nawet muzyka.Trzeciego dnia obozu zwiedziliśmy muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Na interaktywnej, multimedialnej wystawie obejrzeliśmy genezę, przebieg i wszystkie okrucieństwa ostatniej wojny w tej części Europy. Wystawa ta zrobiła na nas spore wrażenie. Chyba najbardziej wstrząsająca była sala udekorowana sypiącymi się literami artykułów Konwencji Genewskiej-dobitnie symbolizująca brak szacunku dla jakichkolwiek zasad w tamtym okresie. Ostatniego dnia w Gdańsku zwiedziliśmy słynną na cały świat Stocznię Gdańską oraz obejrzeliśmy wystawę Europejskiego Centrum Solidarności poświęconą historii tego ruchu. Potem przejechaliśmy pociągiem na Hel. Tu była okazja wieczorem przejść się po plaży, a na kolejny dzień: zajęcia przyrodnicze! W Stacji Morskiej mieliśmy okazję na własne oczy zobaczyć organizmy żyjące w Bałtyku (które sami złowiliśmy), obejrzeć pokazy fok w fokarium i przeprowadzić sekcję zwłok ryby. Po obiedzie część z nas zwiedzała stare umocnienia Helu z o. Mateuszem, a inni szaleńcy wybrali 14-kilometrowy spacer helskim nabrzeżem pod opieką p. Łękawy.  Po powrocie do ośrodka  przedyskutowaliśmy wyniki naszej pracy w międzyszkolnych grupkach. Były dosyć ciekawe. Ostatniego dnia naszego wyjazdu mieliśmy jeszcze okazję (w związku z zajęciami przyrodniczymi) przejść się nabrzeżem z lornetkami i poobserwować ptaki naszego wybrzeża. Na zakończenie mogę powiedzieć: szkoda, że ten wyjazd tak szybko się skończył.


Jakub Michalec III C