SKTK i Beskidzie Śląskim

SKTK i Beskidzie Śląskim

Nasza wycieczka - fantastycznie zaplanowana przez pana prof. Michała Pacynę - rozpoczęła się około 6:45 w sobotę, 25 września na dworcu autobusowym w Krakowie. Po trzygodzinnej podróży i jednej przesiadce w Bielsku dotarliśmy na Przełęcz Salmopolską, gdzie rozpoczęła się nasza wędrówka. Idąc granią wśród buków i świerków, przebyliśmy szczyty takie jak: Biały Krzyż, Grabowa i Kotarz, aby następnie odbić na północ do uroczej ścieżki między krzewami w okolicy Beskidka. 


Po drodze mieliśmy czas, aby dowiedzieć się o lokalnej przyrodzie, nazwach widocznych szczytów, historii i geologii Beskidu Śląskiego, a także dlaczego liczne, okoliczne jaskinie nie są popularne wśród turystów [spoiler – ryzyko zawalenia].

Kolejnym punktem naszej wędrówki była Chata Wuja Toma, gdzie mieliśmy czas na posiłek, kontemplowanie piękna przyrody oraz dyskusję nad tym, dlaczego nazwa przebytej przełęczy „Karkoszczonka” brzmi jak jakaś słowiańska potrawa.

Po blisko godzinnej przerwie wyruszyliśmy pokonać ostatnie przewyższenie na naszej trasie, to jest Siodło pod Klimczokiem. Zatrzymaliśmy się tam, aby zdobyć wiedzę o historii i znaczeniu oznaczeń szlaków PTTK oraz aby przy okazji zobaczyć najkrótszy szlak w Beskidzie: Siodło pod Klimczokiem – Klimczok, 400 metrów.

Stamtąd zeszliśmy niebieskim szlakiem do Bystrej, po drodze podziwiając widok Doliny Górnej Wisły. Na dole zatrzymaliśmy się pod szkołą podstawową, aby przyjrzeć się schronisku leżącemu na przeciwległej górze Szyndzielni. Należy ono do najstarszych, największych i najciekawszych architektonicznie w Beskidach, a to ostatnie za sprawą niewielkiej wieżyczki prezentującej się ponad dachem budynku.




Nasza wędrówka zakończyła się w Wilkowicach, skąd odjechaliśmy pociągiem do Bielska. Po szybkiej przesiadce na autobus i długiej jeździe, bezpiecznie dotarliśmy do Krakowa około 21.