Koniec i początek

Koniec i początek

Oto pytanie prawdziwie filozoficzne: czy tuż przed końcem czerwca polscy uczniowie celebrują bardziej zakończenie roku szkolnego, czy może początek wakacji? A nie jest to pytanie błahe, bo w ślad za nim idą dalsze, doniosłe konsekwencje: jeśli przyjmiemy, że świętujemy koniec czasu nauki, to będzie to oznaczało niejaki (choćby nawet wstydliwy i niewielki) żal, że na dwa miesiące przyjdzie nam pożegnać wiele bliskich nam osób i tę jednak niezwykłą szkolną atmosferę; przy założeniu, że chodzi o uczczenie nadchodzących wakacji, nacisk będziemy kładli na to, jak bardzo się umęczyliśmy i jak bardzo tęsknimy już za odpoczynkiem.

Tak czy inaczej, fakt jest niepodważalny: skończył się rok szkolny 2013/2014, zaczęły się dwa miesiące wolnego.

Uroczystość – obejmująca, jak zawsze, trzy części: główną, religijną i klasowe – toczyła się zwykłym trybem, którego rytm wyznaczają przede wszystkim kolejne przemówienia i licznie wręczane nagrody. Niestety – w tym roku zakończenie to wiązało się z pożegnaniem wyjątkowo dużej grupy nauczycieli. Byli wśród nich tacy, którzy w szkole naszej uczyli zaledwie przez rok (pani Jolanta Wydra-Horwat, pan Mariusz Majcherkiewicz), ale byli też i ci, którzy z Liceum Pijarów zrośli się tak bardzo, że długo przyjdzie nam się jesienią przyzwyczajać do naszej Szkoły bez nich. Bo w przypadku pań Moniki Kucały, Agnieszki Naborczyk, Danuty Smołuchy, Marii Wołoszyn i pana Pawła Pazurkiewicza mówienie, że bez nich to Liceum nie będzie już nigdy takie samo, przestaje być wyłącznie okolicznościową formułką. Podobnie trudno będzie nam przyzwyczaić się do portierni bez nieocenionego pana Mariana Pawełczaka...

Trzeba też koniecznie dodać – po troszę po to, by rozwiać ten smutny nastrój – że w czasie towarszyszącej zakończeniu roku Mszy Świętej przewodniczący jej o. Józef Matras, przełożony Polskiej Prowincji Zakonu Pijarów, wręczył między innymi naszym nauczycielom, pani Annie Hawlenie-Drożdżak i panu Januszowi Podwice, zaszczytne dyplomy konfraterni.