XVI Spacer Krakowski SKTK „Kliniki, fabryki, wille i krakowski Manhattan”

XVI Spacer Krakowski SKTK „Kliniki, fabryki, wille i krakowski Manhattan”

Spacer rozpoczęliśmy ze środka wielkiej dziury jaką jest obecnie tzw. Rondo Mogilskie. Jeszcze do drugiej wojny światowej stał tu rozległy bastion „Lubicz” ważny element wewnętrznego pierścienia fortyfikacji Twierdzy Kraków. Dziś staraszą tu niestety tylko jego szczątki nieudolnie wyeksponowane przy okazji przebudowy ronda.

Okolica ta zresztą słynie z co najmniej kontrowersyjnych realizacji. Po sąsiedzku od lat niemal czterdziestu straszy widmo niedoszłego „krakowskiego Manhattanu”, a i bezsprzecznie potrzebny gmach Opery nasuwa wiele pytań. A przecież można było inaczej, piękniej, bardziej harmonijnie… Z tą myślą ruszyliśmy w przeszłość naszego miasta, które rozwinęło się na te tereny w XIX wieku. Ówcześni pozostawili nam tu wspaniałe obiekty Zakładu Wychowaczego fundacji ks. Lubomirskiego, Park Strzelecki, budynki klinik uniwersyteckich, „Zofiówkę” Antoniego Łuszczkiewicza czy wreszcie bardzo ciekawą bazylikę Najświętszego Serca Pana Jezusa. Po drugiej stronie linii kolejowej, było niemniej ciekawie. Oto malutki kościół św. Mikołaja z jedną z ostatnich zachowanych latarni umarłych i absolutnym unikatem ormiańskim chaczkarem. Podobnie i urokliwe detale jakim ozdobił gmach Towarzystwa Lekarskiego Stanisław Wyspiański, nie rzucają się w oczy ale niewątpliwie dodają wartości rzeczom pozornie całkiem pospolitym. Czy bank lub poczta ma być piękna czy użyteczna? Wszak można połączyć te cechy be nadmiernej pretensjonalności dowody znajdziemy przy Wielopolu. Z pewnością większy to powód do sławy niż wylewający się do niedawna po sąsiedzku na ulicę „Kitsch”. Wreszcie Grzegórzki, dzielnica głównie przemysłowa, a przecież i tu nie brak ciekawych rzeczy. Pierwszy w Krakowie piętrowy parking, zatopione w resztkach bruku szyny pod dawna fabryką Zieleniewskiego, legendą robotniczego Krakowa. Wijący się między już wyburzonymi lub dopiero mającymi ustąpić miejsca apartamentom ślad dawnej „Kocmyrzówki”.

To tylko okruchy z przeszłości Krakowa, ale warto nich pamiętać. W kwietniu przywrócimy pamięć o dawnych Bronowicach – zapraszamy „Na Wesele!”