Osobliwości nadwiślańskich skałek. Spacer SKTK po Krakowie (Kostrze i Bodzów)

Osobliwości nadwiślańskich skałek. Spacer SKTK po Krakowie (Kostrze i Bodzów)

Obszar Krakowa, oprócz mnogości znanych i zasłużenie podziwianych zabytków i innych atrakcji, kryje w sobie również sporo niespodzianek, które jednak ujawnią się tylko tym, którym niestraszne są nierzadko odludne i trudno dostępne miejsca. Do takich miejsc należą między innymi wapienne wzniesienia wznoszące się na południowym brzegu Wisły w rejonie Kostrza i Bodzowa. 

To właśnie od nich rozpoczęliśmy ostatni w tym roku szkolnym spacer po Krakowie. Bodzów to dawna wieś o niemal górskim charakterze. Na stokach i we wnętrzu góry obok której przebiega od średniowiecza ważny trakt łączący Kraków z Tyńcem w XIX wieku austriackie wojsko zbudowało cały zespół umocnień o unikalnym charakterze. W jego skład wchodził przede wszystkim znakomicie ukryty w kopule szczytowej blok główny Fortu „Bodzów”, jak i uzupełniające go tzw. „kawerny” wykuty w kilku miejsca wapiennego masywu. Sam obiekt znacznie ucierpiał w minionych dekadach jednak znakomicie zachował się tzw. krajobraz forteczny więc łatwiej tu zrozumieć na czym miała opierać skuteczność planowanej obrony Twierdzy Kraków. Część kawern jest dziś zasypana, część zamknięta przed ciekawskim, jednak całkiem spora grupa nadaje się do zwiedzania przy zachowaniu podstawowych środków ostrożności. Można więc przemierzyć największy wolno dostępny w obszarze Krakowa zespół podziemnych korytarzy i sal. Strop bodzowskiego fortu, to również świetny punkt widokowy na Stare Miasto. Warto tu przyjść zwłaszcza w jesienny czy zimowy poranek a zobaczyć jak świt budzi się nad skąpanym we mgle miastem.
Kolejnym celem naszego spaceru była pycho wicka Góra św. Piotra również kryjąca w sobie ślady po dawnym kamieniołomie i dwie niewielkie kawerny. Jej grzbiet to jedno z leśnych uroczysk, miejsc jakich współczesny Kraków bardzo potrzebuje, choć wciąż chyba zbyt mało docenia. Następnie przez Łąki Pychowickie, które wiosną ożywają ferią barw kwiatów i ptasim śpiewem udaliśmy się w kierunku wciąż rozrastającego się nowego kampusu Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pewnie niejeden z uczestników naszych spacerów za jakiś czas powracać tu będzie regularnie choć w zupełnie innej roli.
Wreszcie koło południa znaleźliśmy się w tłumie spacerowiczów wykorzystujących piękną pogodę do przechadzki po obszarze Zakrzówka i tzw. Skałek Twardowskiego. Ponieważ czas spaceru nieubłaganie zbliżał się ku końcowi więc przemknęliśmy wzdłuż brzegów zalewu jaki wypełnił nieckę dawnego kamieniołomu. Kredowe skały i turkusowa toń wody dały temu miejscu nieformalne miano „polskiej Chorwacji” i zwłaszcza wśród nurków cieszy się ono wysoka renomą. Osoby preferujące inne formy aktywności mogą się tu również wspinać, biegać, czy choćby poszukać siedlisk pięknego choć zagrożonego wyginięciem motyla z rodziny modraszkowatych. Jeszcze tylko spacer Aleją Elvisa Presleya (tak, Król Rock ’n’ rolla ma w Krakowie nie tylko ulice lecz również pomnik!), rzut oka na wzorowe międzywojenne Osiedle Robotnicze oraz zdecydowanie nietypowe, a mocno kontrowersyjne zabudowania kościoła klasztoru i seminarium Ojców Zmartwychwstańców. Kolejny udany spacer zamknął cały tegoroczny cykl naszych wędrówek po Krakowie. Jeśli nie było Cię tam z nami nic straconego, na jesieni startujemy z kolejną turą!