Odliczanie czas zacząć

Odliczanie czas zacząć

Tegoroczna studniówka Liceum Zakonu Pijarów odbyła się  9 stycznia  i była, w zgodnej opinii  jej uczestników,  bardzo udana. Wrażeniami  z tego wyjątkowego balu podzielił się z nami jeden z maturzystów.

 

  Za oknami ciemno, zimno i ponuro; wydawać by się mogło, że jedyną, która ma ochotę się z nami zabawić, jest grypa (bądź jakaś jej bliska krewna). I choć nasi kochani maturzyści rzeczywiście mieli ostatnio niebezpiecznie podwyższoną temperaturę, przyczyną tego stanu rzeczy nie stały się harce wyżej wymienionej, lecz niewysłowienie intensywne przeżywanie gorączki studniówkowej nocy.
Tegoroczny bal, jak to słusznie zauważył Ojciec Dyrektor, naznaczony był falstartem – odbył się nie 100, ale 116, tudzież 115 dni przed egzaminem dojrzałości (żeby być dokładniejszym 9/10 stycznia, w Centrum Szkoleniowo-Konferencyjnym Comarch). Na szczęście nie wpłynęło to na atmosferę uroczystości, w której obok stałych jej składników i odrobiny naszego ulubionego, krakowskiego smogu, dało się wyczuć jedynie najlepsze emocje i pierwszej klasy perfumy. Oprócz rozmaitych wonności, uczestnicy zaprezentowali olśniewające kreacje, charakteryzacje i przede wszystkim umiejętności taneczne – jak podkreślił nasz doświadczony DJ, ekspert od studniówek, tak wirtuozowskiego poloneza jeszcze nie widział. Kolejny punkt programu stanowiła kolacja, wieńcząca część oficjalną. Później już nic nie mogło ochronić parkietu przed dancingową frenezją. Oczywiście, nie zabrakło również okazałego tortu, z naniesionym nań w magiczny zapewne sposób logo Liceum. Jeśli ktoś zmęczył się tańcem, miał możliwość zrelaksowania się w profesjonalnym studio fotograficznym, gdzie poza zdjęciami klasowymi, każdy mógł odbyć sesję indywidualną lub grupową. Trwającą do białego rana zabawę zwieńczyły tradycyjne popisy pod pomnikiem Adasia Mickiewicza, mające sprowadzić na niedoszłych abiturientów powodzenie na maturze.
W miejsce pointy pozwolę sobie przywołać fragment utworu autorstwa jednego z najwybitniejszych polskich poetów, Juliana Tuwima, poddając jednakże ostatni cytowany wers subtelnej parafrazie:
„Bierz, gub, trwoń, trać,
W lot, w śmiech, w gniew, w szał!
Żyć! śnić! drżeć! łkać!
Mknij, leć, pędź, w cwał,
O studniówko moja!!!” 

                                                    Bartłomiej Dudek 3b