Tak, wierzymy, że to ma sens. Że – jak jest napisane w liturgii żałobnej – życie wiernych Pańskich zmienia się, ale się nie kończy.
Że są tacy zmarli, których życie odmieniło się na lepsze – w chwale nieba radują się tym, czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, ale przecież patrzą na nas i nas słyszą, zwłaszcza wtedy, gdy się do nich i za ich pośrednictwem zwracamy ku temu, co nieskończenie wyżej. Wtedy naszym modlitwom jest jakby łatwiej dotrzeć tam, gdzie wszystko się kończy i zaczyna.
I że są też tacy, których życie dopiero trwa w oczekiwaniu na doskonałą przemianę. Oni potrzebują naszej pamięci, naszych myśli, naszych modłów, by móc zasiąść między tymi, o których powyżej – tymi, którzy służą nam wstawienniczą pomocą.
Ożywieni tą wiarą, spotkaliśmy się 31 października – w przededniu Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego – na najbardziej wspólnotowej modlitwie, na Mszy za zmarłych nauczycieli, pracowników i absolwentów naszych Szkół. Bo przecież – choć drogi nasze rozeszły się na pewien czas – nic się nie zmieniło: niektórzy z nich potrzebują naszego koleżeńskiego wsparcia, inni takim wsparciem służą nam.
Czy zatem kierujemy naszą modlitewną pamięć w górę, czy w dół, zawsze pozostajemy razem. Tak bardzo jak nigdy.
2 listopada, w Dzień Zaduszny, delegacje poszczególnych klas modliły się i zapalały znicze na grobach zmarłych nauczycieli i uczniów Liceum.