Otrzęsiny – czyli wcale poważna zabawa

Otrzęsiny – czyli wcale poważna zabawa

No właśnie: wydawać by się mogło, że była to tylko taka sobie zabawa... Chyba zresztą dość udana – biorąc pod uwagę hałaśliwe zaangażowanie „otrząsanych” pierwszaków w kolejne organizowane przez starsze klasy konkursy, ich nader poważne podejście do rytuału pasowania na ucznia Szkoły przez nikomu bliżej nieznaną blond-piękność, Katarzynę II, jak również gromkie protesty towarzyszące zapaleniu świateł po krótkiej, kończącej całą imprezę dyskotece. Ale przecież chodziło tu o coś znacznie poważniejszego.

Bo otrzęsiny, drodzy pierwszoklasiści, to obrzęd stary jak kultura i niezwykle w gruncie rzeczy poważny. Bo oprócz tego, że jesteście już uczniami naszej Szkoły w sensie prawnym (poświadczanym przez odpowiednie dokumenty), że macie nimi być w wymiarze cokolwiek wyższym po złożeniu uroczystego ślubowania, to jeszcze musieliście zostać zaakceptowani przez ogół społeczności uczniów. Bo dokumenty dokumentami, ślubowanie ślubowaniem, a przecież Wasi starsi koleżanki i koledzy i tak musieli po swojemu sprawdzić, czy się nadajecie do bycia uczniem naszego Liceum – czyli czy dysponujecie odpowiednim poziomem nie tylko szkolnej wiedzy, czy macie należyte poczucie humoru i dystans do samych siebie, no i oczywiście, czy potraficie się dobrze bawić... Wniosek jest jeden: nadajecie się – tak zatem już teraz witamy Was w naszych szeregach...