
A zatem – szybka, jak to się teraz mawia, „check-lista”. Msza Święta z dziękczynieniem za cały rok szkolny i z prośbą o bezpieczne wakacje odprawiona? Odprawiona! Przemowy na oficjalnej uroczystości wysłuchane? Wysłuchane! Podziękowania dla nauczycieli złożone? Złożone! Nagrody (bardzo dużo nagród) wręczone? Wręczone! Piątki z tymi, których nie będziemy widzieć przez najbliższe dwa miesiące, zbite? Zbite! Spotkania z pozostałymi umówione? Umówione! Szalone plany poczynione? Poczynione! Słoneczna pogoda zamówiona? Zamówiona! No to co – zaczynamy? A jakże – zaczynamy! I powiedzmy to głośno i wyraźnie: WAA-KAAC-JEE!
I tylko żeby nie było tak całkiem i nieprzytomnie wesoło, żebyśmy pamiętali, że coś się jednak kończy, to przypomnijmy, że wraz z końcem tego roku szkolnego przyszło nam pożegnać nauczycieli, których z różnych powodów już we wrześniu w Liceum nie spotkamy… Byli wśród nich tacy, z którymi dzieliliśmy nasz czas krócej (pani profesor Beata Kineszczuk i pan profesor Piotr Feczko), ale byli też tacy, którzy wrośli w pejzaż naszej Szkoły zdecydowanie mocniej: pan profesor Amadeusz Ostaszewski, dzięki któremu w nasze mury zawitała egzotyczna japońszczyzna; ojciec Jacek Wolan, charyzmatyczny duszpasterz młodzieży; no i wreszcie pan profesor Michał Pacyna, który od bez mała dwóch dekad uczył nas historii i niestrudzenie organizował moc wycieczek. Żegnamy ich wszystkich ze smutkiem – ale i ze świadomością, że nikt, kto do nas zawitał, nigdy tak naprawdę od nas nie odchodzi…