
A dlaczego nasi pierwszoklasiści tak ochoczo i pewnie wkraczają w rok szkolny w nowej szkole? Czemu witają się ze sobą tak, jakby się już dobrze znali? Czemu tak pewnie poruszają się w rzeczywistości, której na dobrą sprawę nie powinni znać – czemu wiedzą wszystko, co trzeba (i… hm… nie trzeba) o nauczycielach, starszych koleżankach i kolegach, panujących w Liceum zwyczajach? Ano dlatego, że co roku – i jest to zdecydowanie jeden z najlepszych pomysłów na pracę wychowawczą w naszej szkole – mogą ostatni tydzień wakacji spędzić na rekolekcjowakacjach (zwanych też pospolicie integrą).
Nie inaczej było i tym razem: ponad osiemdziesięcioro nowoprzyjętych pijarskich licealistów skorzystało z tego, by w pięknych Ponicach – pod czułym (i czujnym) okiem ekipy animatorskiej, duszpasterzy i trojga wychowawców – modlić się, rozmawiać, chodzić po górach, kąpać w gorących źródłach, bawić się, brać udział w zawodach, a nade wszystko: poznawać się, poznawać, poznawać! I mamy nadzieję, że będzie jak zawsze: czyli że nawet jeśli coś przez te najbliższe lata wspólnej nauki w Liceum pójdzie nie tak (oby nie, ale wiadomo: różnie być może), to przynajmniej wspomnienie tego szalonego tygodnia pozostanie jasne i bezwzględnie radosne.