Młodsza siostra Krakowa

Młodsza siostra Krakowa

Szkolne Koło Turystyczno-Krajoznawcze rozpoczęło nowy cykl spacerów po Krakowie. Na dobry początek poznaliśmy młodszą siostrę Krakowa – Nową Hutę.
„Miasto-Gigant” zaplanowano jako przestrzeń idealną, której rytm życia wyznaczać miały szerokie aleje i zamknięte obszary samowystarczalnych osiedli. 

Trasa naszej wędrówki wiodła zatem przez miejsca powszechnie znane i uczęszczane i te ukryte przed okiem przypadkowych przechodniów. Poznaliśmy imponujące plany zespołu urbanistów kierowanego przez Tadeusza Ptaszyckiego, obejmujące zarówno to co ostatecznie powstało i nadało Nowej Hucie niepowtarzalny kształt- zwartego socrealistycznego zespołu miejskiego, jak i jego nigdy niezrealizowane elementy: ratusz, teatr czy imponujący kościół jaki zaprojektowano u zbiegu ówczesnych ulic Marksa i Majakowskiego. Wielkie obiekty  to jednak nie wszystko. Z uwagą przyglądnęliśmy się architektonicznym detalom i niewidocznym na pierwszy rzut oka ciekawostkom np. zaprojektowanym z rozmachem garażom podziemnym pod centralnymi osiedlami, czy pierwszym polskim blokom z elementów prefabrykowanych zbudowanym na osiedlu Hutniczym w 1954 roku. Przechadzka obok byłego już kina „Światowid” istniejącego jeszcze „Sfinksa” i tymczasowego w założeniu „Teatru Ludowego”, prowokowała do refleksji nad złożonością zjawisk kultury w tak specyficznym środowisku jakim miało być idealne socjalistyczne miasto.
Gdy zaczynano je wznosić, całościowy plan dopiero powstawał, dlatego pierwsze peryferyjne osiedla wyrosły jeszcze w nieco odmiennym kształcie. Pierwszym centrum był, dziś senny i opustoszały Plac Pocztowy i tylko tablica na pobliskim bloku przypomina, że tu wszystko się zaczęło. Nieopodal na osiedlu Młodości mogliśmy zobaczyć tzw. „blok rekordowy”. W 1950 roku przy jego wznoszeniu murarze nowohuccy odebrali rekord wydajności pracy dotąd niepokonanym budowniczym warszawskiego Muranowa. Tymczasem w tle za nim od setek lat niezmiennie wznoszą się szczyty cysterskiego opactwa w Mogile i małego drewnianego kościoła św. Bartłomieja. Również tam zawędrowaliśmy, aby doświadczyć tego świata, który istniał tu wcześniej, zanim polityczne decyzje zamieniły rozległe pola i łąki w największy plac budowy w Polsce. Wędrówka szlakiem nowohuckich kościołów, których wedle ideowych pryncypiów w ogóle miało tu nie być, dopełniła zamysł naszego spaceru. Kończyliśmy go przy Bińczyckiej „Arce Pana”, świątyni nie tylko imponującej swą architekturą, ale wiele znaczącej w historii społecznej Nowej Huty.
Mimo niesprzyjającej pogody, frekwencja dopisała. Na Placu Centralnym stawiło się ponad 20 uczniów co jest rekordem w historii naszych spacerów. Miejmy nadzieję, że 14 listopada na kolejnym spacerze (w planach Łobzów, Nowa Wieś, Czarna Wieś i Cichy Kącik) również Was nie zabraknie. Dziękujemy również za zainteresowanie i uczestnictwo w spacerze Pani Dyrektor Jadwidze Bendo. Polecamy się na przyszłość!

p. Michał Pacyna