Gorąca końcówka

Gorąca końcówka

Zaczynanie wpisów do kroniki uwagami o pogodzie może się wydawać cokolwiek obciachowe, ale nie ma co ukrywać – to właśnie prawdziwie kanikularna aura zdeterminowała tegoroczne zakończenie roku szkolnego. Od samego początku do ostatniego wręczonego świadectwa towarzyszył nam upał, zaduch i – nie oszukujmy się – jedno marzenie: by jak najprędzej pozbyć się galowych przyodziewków i rozpocząć czas wolny, wolny również od obowiązku noszenia garniturów i eleganckich sukienek.

 

Ale wytrwaliśmy: najpierw część oficjalną, gromadzącą nas w (na szczęście!) zacienionym holu Liceum. Było oczywiście radośnie, bo główny sens tej uroczystości stanowiło wręczanie nagród, tych „zwyczajnych”, które wychowawcy przeznaczyli dla szczególnie wyróżniających się uczniów ze swoich klas, ale też tych trochę bardziej niezwykłych: dla Krzysztofa Hernika z klasy 1b za najwyższą średnią ocen w całej szkole, dla całej klasy 1b za tytuł Klasy Konarskiego, dla pani Iwony Schab za laur Najlepszego Belfra, wreczcie – dla dwudziestki piątki uczniów, którzy za swoje wybitne wyniki w nauce otrzymali zaproszenie na czwartą już edycję wrześniowego obozu naukowego. Bywało też niestety smutno – jak wtedy, gdy żegnaliśmy odchodzącą z pracy w naszej szkole panią Aleksandrę Maderak, która z tak niezrównanym wdziękiem od wielu już lat wprowadzała naszych uczniów w słowicze tony mowy Petrarki i Boccaccia.

Wytrwaliśmy również Mszę Świętą, wspólną dla Gimnazjum i Liceum – choć chyba tylko szczególnej opiece świętych patronów pijarskiego dzieła zawdzięczamy, że omdleń wskutek wciąż rosnącego upału (i zapewne też wzruszeń nieodłącznie związanych z tak doniosłymi okolicznościami) nie było aż tak dużo... co oczywiście nie znaczy, że było ich mało. No i wreszcie wytrwaliśmy moment wręczania w klasach świadectw – ale to już są prywatne opowieści wszystkich wychowawców i ich podopiecznych...