Wierzymy – jako chrześcijanie – że śmierć to nie koniec, ale przejście. Niemniej jednak – śmierć, jako rozstanie (choćby nawet tymczasowe), musi nas zasmucać. I napełniać tęsknotą. I tym bardziej kierować nas ku wielkiej nadziei ponownego spotkania.
Powodowani tymi złożonymi uczuciami – smutkiem, tęsknotą, trudną nadzieją – spotkaliśmy się tuż przed Wszystkimi Świętymi i Dniem Zadusznym na Mszy Świętej, w której modliliśmy się (jak co roku o tej porze) za zmarłych nauczycieli, uczniów, absolwentów i pracowników Liceum. I znów towarzyszyło nam to samo przeczucie: że ta Msza jest spotkaniem podwójnym: nie tylko (co oczywiste) ze zmartwychwstałym Chrystusem, ale też nas, żyjących, z nimi – żyjącymi pełniej. Że z obu stron zbliżyliśmy się do tej największej, najbardziej tajemniczej granicy – i że choć na chwilę przestała być ona tak bardzo nieprzepuszczalna…
Przed mszą samorząd szkolny, przedstawiciele klas wraz z opiekunem Samorządu Uczniowskiego - panem profesorem Januszem Podwiką - oraz o. Jakubem Wojciechowskim i delegacją uczniów Szkoły Podstawowej Zakonu Pijarów udali się na groby zmarłych ojców pijarów i sióstr pijarek, a także pracowników, uczniów i absolwentów naszej szkoły. Był czas na modlitwę, złożenie kwiatów, zapalenie zniczy, a także wspomnienia snute przez panią Małgorzatę Kremer - emerytowaną nauczycielkę biologii naszej szkoły czy o. Józefa Tarnawskiego SP - wieloletniego katechetę i wychowawcę LOZP.